Rekreacja, kultura, sport
Urząd Miasta i Gminy
Dokumenty
Występ Neo-Nówki |
Wrocławski kabaret Neo-Nówka „wymasował przepony” licznie przybyłym mieszkańcom gminy Twardogóry, którzy w nowej hali sportowo-widowiskowej śmiali się do łez. Michał Gawliński, Radek Bielecki i Roman Żurek zaprezentowali swój najnowszy program „Co by było, gdyby”, traktujący o codziennych sprawach wszystkich Polaków, poruszający głównie tematy społeczne i polityczne, pokazujący jak wiele w nich wszędobylskiego absurdu. Kabaret rozpoczął swój występ od nauki kilku prawideł zachowywania się podczas występów satyrycznych. – Śmiejcie się, bijcie brawo, nawet wtedy, gdy nie „zajarzycie” żartu. Po co mają was później palcami wytykać? – apelował do publiczności Roman Żurek, który za chwilę przeprowadził „test integrujący”. – Kto nie zdradza żony lub dziewczyny, ręka do góry – zagrzmiał i zerknął na widownię. Przeżegnał się, gdy zobaczył, że w górze nie było ani jednej. Nie umilkły salwy śmiechu, a na scenie pojawili się dwaj „autochtoni”, jeden ekstrawertyk, drugi introwertyk, którzy zaśpiewali „energetyczną” piosenkę, mającą na celu wykrzesać u wszystkich pozytywną energię. Udało się, bo przy kolejnych skeczach, ludzie boki ze śmiechu zrywali. Ale jak mieli być cicho, skoro słyszeli dialog dwóch byłych kumpli ze szkoły, z których jeden przyznał się, że pamięta swą polonistkę, ale nie wie, czego uczyła. Jak mieli nie wiwatować, kiedy kościelny zwierzał się księdzu, że nie może już oglądać telewizora, bo sąsiad z naprzeciwka rolety w oknie założył. – Zakodował ci? – dociekał wielebny. Wątek „boski” pojawił się również w skeczu, którego akcja dzieje się w niebie. Lucek, czyli Lucyfer, ma żal do Bogusia, czyli Boga, że nie może wytrzeźwieć, bo ten zesłał mu... Polaków. Neo-Nówka na chwilę przeniosła również publiczność do przyszłości, a dokładnie do finałowego meczu Mistrzostw Europy w 2012 roku, w którym Polska pokonała Niemców 1:0. Pokonała, bo jak się okazało, robotnicy na Stadionie Narodowym w Twardogórze zapomnieli postawić jednej z bramek. |