11 listopada w ramach gminnych obchodów Święta Niepodległości w Bazylice Mniejszej odbyła się msza św. za Ojczyznę i za Mieszkańców Miasta i Gminy Twardogóra. Przewodniczył jej ks. Ryszard Jeleń - dziekan i proboszcz twardogórskiego Sanktuarium a koncelebrowali: proboszcz parafii w Goszczu ks. Stanisław Buchta, proboszcz parafii w Grabownie Wielkim

ks. Sylwester Krzywański oraz pochodzący z Twardogóry Sekretarz Generalny Papieskiego Fakultetu Teologicznego we Wrocławiu ks. Jacek Froniewski. Okolicznościowe kazanie wygłosił ks. Krzywański, a oprawę muzyczną zapewnili: Chór Rapsodia, Twardogórska Orkiestra Dęta oraz Paweł Grobelny (organy). W nabożeństwie licznie uczestniczyli mieszkańcy, władze gminy, zaproszeni goście oraz dwanaście pocztów sztandarowych: Szkoły Podstawowej nr 1 im. Polskich Noblistów, Szkoły Podstawowa nr 2 im. Jana Pawła II, Gimnazjum nr 1 im. Polskich Olimpijczyków, Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych im. Jarosława Iwaszkiewicza, Ochotniczych Straży Pożarnych w Domasławicach i Twardogórze, Koła Łowieckiego Cyranka, Koła Łowieckiego Tropowiec, Cechu Rzemiosł Różnych, NSZZ Solidarność Ziemi Twardogórskiej, Bazyliki Mniejszej oraz Liturgicznej Służby Ołtarza.

Po mszy burmistrz Jan Dżugaj, przewodniczący rady Andrzej Obiegło oraz przewodniczący Związku Kombatantów w Twardogórze Lucjan Kot  złożyli wiązanki kwiatów pod obeliskiem przy kościółku Św. Trójcy.

Po południu, o godzinie 17, wystąpił w Twardogórze znany polski muzyk operowy Marek Torzewski, na stałe mieszkający w Belgii.
Koncert, jaki dał z okazji 96. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości, był bardzo oryginalny. Pierwszą jego część, nieco bardziej melancholijną, wypełniły głównie kompozycje śpiewane po polsku, takie jak: „Magnes dusz”, „Nic nie jest dane na zawsze”, „Uśpiłeś miasto”, czy „Otwórz serce swe” - zadedykowana prof. Zbigniewowi Relidze. Piosenka „Bravissimo” rozpoczęła drugą część koncertu, znacznie bardziej energetyczną, dzięki wiązance włoskich przebojów. Można było usłyszeć m.in. „Tornero”, „Quando quando”, „Volare”, „Lasciate mi cantare". W końcowej części koncertu Markowi Torzewskiemu towarzyszyła na scenie żona Barbara, która przypomniała ich życiowe motto: „...i choćbym znał wszystkie tajemnice i posiadał całą wiedzę, i choćbym miał pełnię wiary, tak żebym góry przenosił, a miłości bym nie miał, byłbym niczym!”. Zdjęcia z koncertu już wkrótce.